Z tego względu rzadko ubieram ją w dżinsy, wydaje mi się, że jest to rodzaj garderoby, który krępuje jej ruchy, przy siedzeniu wgniata się w brzuszek, i niejednokrotnie ogranicza ruchomość kolan..
W mojej własnej garderobie także nie brakuje legginsów, więc skoro ja się czuje w nich rewelacyjnie, to dziecko kocha je jeszcze bardziej!
Wybór legginsów jest ogromny. W Niny szafie nie brakuje dzianinowych (ten rodzaj kocham najbardziej), bawełnianych. gładkich, w zwierzątka, w paski, z marszczonymi nogawkami. Ocieplanych.
zdjęcia Zara, H&M i KappAhl
zdjęcia MissPuppet
(miałam przyjemność dotknąć tych ostatnich, co za jakość! nie do opisania..)
Jest jeszcze jedna marka, którą kocham za jakość, ale do której Nina jest jeszcze za mała, mianowicie Calzedonia. Z niecierpliwością czekam kiedy urosną jej nóżki na tyle, żeby legginsy wyglądały na niej efektownie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
będę wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz :)