środa, 17 września 2014

little Hunter in the city

kilka miesięcy temu pisałam o kaloszach, w których Nina uwielbiała chodzić. Niestety, dzieci rosną, rosną też ich stopy. Kalosze zrobiły się za ciasne. Ponieważ były to buty, które Nina z łatwością wkładała, były w użyciu czy w deszcz czy to w pogodny dzień. Dlatego też postanowiłam zainwestować w Ferrari wśród kaloszy i kupić jej Huntery. 5 dni spędziłam na porównywaniu cen (jednak rozsądek gdzieś tam mi z tyłu głowy szeptem przypominał o sobie), przegrzebywaniu wszystkich sklepów internetowych, decydowaniu o kolorze.. Ciężka sprawa jednak takie zakupy... W końcu znalazłam (tutaj) super ofertę, która w połączeniu z rabatem za zapisanie się do newslettera, dała mi cenę-rewelkę!












kalosze Hunter riccardo.pl (tutaj)
sweter Next
bluzka Monsoon
apaszka i podkolanówki Zara
szorty H&M
parasol Biedronka ;)

2 komentarze:

  1. świetny pomysł na opaske!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :))) Nina miała zapalenie ucha, trzeba było sobie jakoś radzić :)

      Usuń

będę wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz :)

Bajka Pana Kleksa