natomiast kiedy wymieniłam aparat, moją pierwszą myślą było to, żeby stary sprzęt zostawić dla Niny, z nadzieją że kiedyś po niego sięgnie i z równie wielką pasją będzie fotografowała wszystko, co napotka na swojej drodze. ucieszyłam się więc niezmiernie, kiedy podczas rozpakowywania setnej torby, wyjęłam z niej aparat, Nina krzyknęła "o, mój aparat!". tego dnia nie rozstała się z nim na moment, uwieczniała wszystko (nawet zgrzewkę mineralki ;) )i cierpliwie znosiła jego ciężar na swoim karku.
poniżej kilka ujęć z Niny aparatu. wiem, że tylko ja się nimi zachwycę ;), ale pragnę przypomnieć, że Nina ma dwa lata, a to był jej pierwszy raz za obiektywem. oczywiście, że w całej tej zabawie chodzi o to, aby rozwijać zainteresowanie, odpowiadać na każde pytanie, tłumaczyć i pokazywać. i trzymać kciuki, aby z "chcę być jak mama" zrodziła się prawdziwa pasja...
Od małego na całego - świetne pierwsze ujęcia ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajne kadry! Uwielbiam dziecięce zdjęcia! Może powstanie nowy cykl?
OdpowiedzUsuńmuszę pomyśleć nad tym, Ninie zapału nie brakuje, idzie jej coraz lepiej więc materiału nie zabraknie :)
Usuń