niedziela, 22 grudnia 2013

Let's cook!!

Nina jest na etapie naśladowania. Jakiś czas temu kupiliśmy jej "kanapki" w Ikei. Są dni, kiedy "jemy" od rana do wieczora: a to naleśnik, a to paróweczki, a to pokroimy ogóreczka. 

Dlatego pomyślałam, że świetnym prezentem byłaby kuchenka. Od samego początku wiedziałam, że będzie drewniana. 

O ile drewnianych kuchenek jest pod dostatkiem, o tyle ich intensywnie różowe odcienie mnie przerażały. 

I w końcu wypatrzyłam tą jedną jedyną. Na Tchibo.pl. Zamówiłam bez namysłu. Do tego filiżaneczki, piękne i idealnie współgrające z kuchnią.

W końcu przyszła. Rozpakowywałam drżącymi rękami, z wypiekami na polikach. Sprytnie składana, bo w jednym kawałku, złożona wpół, na zawiasach. Jedyne co musiałam przykręcić (wkrętak w zestawie, śrubki również) to półeczka ukryta za drzwiczkami. 

Kuchnia pokryta jest jakąś super farbą, której w ogóle nie czuć (może to już standard, że farba nie śmierdzi "farbowo", ja jednak zatrzymałam się na etapie farb jadących rozpuszczalnikiem na kilometr.). Idealnie zmywalna - żadne kredki i herbatki jej nie straszne. 

Żadnych wystających drzazg. Pokrętełka przy przekręcaniu przeskakują i cykają, jak w prawdziwej kuchni. 

Lubię się otaczać estetycznymi rzeczami, również jeśli chodzi o zabawki dla Niny. Ta kuchnia właśnie taka jest - nie zalatuje Chinami i tandetą. Mam świadomość, że nie jest to zabawka na pół roku, i tym bardziej cenię jej piękno.

I te filiżaneczki, malusieńkie, do maluteńkich rączek. Zapakowane w piękną walizeczkę. Walizeczka na razie czeka,aż Ninie minie faza na siadaniu na tego typu rzeczach, ale filiżanki są intensywnie eksploatowane każdego dnia. 


























Kuchnia i filiżanki tchibo.pl

Kanapki i warzywka Ikea

Elmo, bluzka, rajtki, skarpetki H&M







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

będę wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz :)

Bajka Pana Kleksa