miejska palmiarnia w Gliwicach kusiła mnie już od kilku tygodni. Miejsce z mnóstwem zieleni (a ja takie lubię), gdzie obejrzeć można i palmy, i kaktusy, i storczyki, autostradę mrówek (to lubię akurat mniej ;)), tropikalne wilgotne powietrze, odgłosy egzotycznych ptaków. W każdej sali umieszczone zwierzątka, a to papugi, a to ryby (Ninę najbardziej zafascynowały ryby właśnie, dlatego zdjęć ich mamy całe mnóstwo), gekon :)
W sali z rybami Nina była jak zaczarowana! nie wiedziała gdzie oczy podziać, w sumie spędziliśmy tam najwięcej czasu, tak się dziecku mojemu podobało :)
na górze jest kafejka, z tarasem, na którym przy ładnej pogodzie można sobie zasiąść. A że cała palmiarnia zlokalizowana jest w parku, na tarasie siedzi się też przyjemnie.
sukienka Niny Numero 74
stąd
trampki Chipie
Mnie również palmiarnia zachwyca, można wyskoczyć na błyskawiczne wakacje i zaraz wrócić ;p ostatnio pod mostkiem przez który wychyla się Ninka pływały piranie ...;p
OdpowiedzUsuń