nigdy nie miałam szczęścia do sh. przede wszystkim dlatego, że praktycznie tam nie zaglądam, a jak już zajrzę, to nigdy nic nie znajduję. ostatnio, w ramach poznawania nowego osiedla, znalazłam jednak taki jeden, fajny, jak się okazało, bo wyszłam obładowana (ceny 4,5 - 9,5 to aż grzech nie brać, nawet na grube zaś).
zostawiam Was z kilkoma zdjęciami z naszego ostatniego spaceru we troje, a ja tymczasem idę rodzić...
czapka minka ninki
sweter Zara
koszula young dimension (sh)
spodnie Blue Rebel (tk maxxx)
trampki chipie