piątek, 28 marca 2014

Oj, dawno nas nie było, długo milczałyśmy, ale wiele się działo...

Na krótko dziś wpadamy, pokazać i pochwalić się czymś nad czym pękam z dumy, a Nina najchętniej z siebie by nie ściągała nawet do kąpieli.. Czarna ramoneska jest hitem zarówno w dużych szafach jak i małych... I panterka na stopie obowiązkowa w tym sezonie













ramoneska Tape à l’oeiil (oj, nie radzę tam wchodzić za często, można wpaść po uszy, kolejną "zmorą" jest to, że często kuszą promocjami i różnymi rabatami)
sukienka i buty H&M 
rajtki Cool Club  
naleśniki tylko i wyłącznie w Rodzinka cafe

 

Ja tymczasem mam głowę pełną projektów, pomysłów, głównie na Niny pokój (tak, tak, kupujemy mieszkanie, swoje własne), bo jest on dla mnie priorytetem.. Zawrót głowy niemały, w końcu cała sprawa potoczyła się o pół roku wcześniej niż planowaliśmy w snach najśmielszych. Kupujemy też mieszkanie pierwszy raz w życiu, więc z strona z której mamy to ugryźć też nas wprawia w konsternację.... Motyl w brzuchu się wierci pełną gębą...

Jeśli macie jakieś ulubione strony z projektami, pomysłami na wnętrza, zostawcie plizzz w komentarzu (wiem, że są tu osoby, które namiętnie zaglądają na takie strony), mnie niejako brak cierpliwości w przekopywaniu internetu...




środa, 5 marca 2014

przesilenie

To nie tak miało wyglądać...
Miałam mieć dla Niej czas od rana do wieczora,
miałam być na każde skinienie,
miałam tulić przy każdej łezce,
miałam pocieszać w nieszczęściu,
miałam cieszyć się z Nią z każdej drobnostki,
miałam być od rana do wieczora...

Czasem trzeba przestać się przejmować, trzeba sobie zrobić przerwę, odizolować się, się zatrzymać i zregenerować siły... popatrzeć na własny czubek nosa, na własne szczęście, na szczęście swojego Dziecka...

Mieć czas i siłę, aby dom wypełnić zapachem ciasta ze śliwkami, żeby obiad składał się i z zupy i z drugiego, 
żeby nie wymieniać się krótkimi i zdawkowymi opowieściami co tam w pracy

żeby odłożyć na bok nerwy, pośpiech i po raz setny malować tą samą rybkę, włączyć radio i tańczyć w kółko

wieczorem miziać po policzku przy usypianiu,
bez niecierpliwości, że zlew pełny 
i że trzeba poprasować...

Tymczasem jedyne o czym marzę przez cały dzień, to żeby pójść spać i się wyspać, 
a kiedy wreszcie spocznę, to zasnąć nie mogę, rozmyślam, wymyślam i się nakręcam, plany w głowie układam, a później same głupoty mi się śnią... 



















niedziela, 2 marca 2014

Co nieco o spaniu z dzieckiem...

Na temat spania z dzieckiem w łóżku i usypiania tegoż dziecka tyle opinii ile rodziców.

Znam takich, którzy nie wyobrażają sobie dziecka w nocy we własnym łóżku, od noworodka uczą zasypiania we własnym łóżeczku. Harmonogram dnia podporządkują snu swojego dziecka: spacer, wizyta u lekarza, wyjście na zakupy, ponieważ wyznają zasadę, że dziecko powinno być nauczone zasypiać w jednym miejscu. Znam takich, którzy zaliczają jeden poradnik na tydzień mówiący o wychowywaniu dzieci, o tym, jak ważna jest rutyna w życiu malucha...

Nie przemawiają do mnie amerykańskie kampanie ukazujące niemowlę śpiące z tasakiem, że niby ryzyko porównywalne do spania w jednym łóżku z rodzicami.

Ja nie wyobrażam sobie nie spania z Niną.. Kiedy była niemowlęciem, było to dla mnie wygodne, mogłam ją karmić przez sen, dzięki czemu nie umierałam kolejnego dnia z niewyspania.

Osobiście uwielbiam te chwile, kiedy wtula się we mnie, kiedy czuję Jej oddech na swoim policzku, kiedy ciągnie moje ramię, żebym Ją objęła... Uwielbiam, kiedy zaśnie na moich rękach.. I co z tego, że rano budzę się pokrzywiona, bo przecież przez pół nocy jeden z moich półdupków zwisał z łóżka z powodu braku miejsca, skoro pierwsze co mnie budzi to ten mój mały Człowieczek z uśmiechem pełną gębą...

Poradniki? Zachęcona świetnymi recenzjami, sięgnęłam po jeden. Czytałam dopóki nie trafiłam na opinię autorki (autorki przez najmniejsze "a" z możliwych) mówiącą o tym, że noworodka nie można karmić na żądanie, ponieważ dziecko nie może rosnąć w przekonaniu, że rządzi naszym życiem.... Bez wahania walnęłam książką do kosza... 

Robię tak jak uważam za słuszne, jak podpowiada mi moja matczyna intuicja. Wiem, że Nina zaśnie wszędzie i w każdych warunkach, i w hipermarkecie, i przy włączonym telewizorze, i przy hałasie zmywanych naczyń, nie chodzimy na palcach w czasie jej drzemki...

Absolutnie nie chcę oceniać, czy ja robię lepiej, czy moja racja jest najmojsza, po prostu szanuje jeśli ktoś ma inne podejście, nie krytykuje.. Ważne, abyśmy wychowywali nasze dzieci w przekonaniu, że robimy to najlepiej jak tylko potrafimy..













Nina ma na sobie:
sweter H&M
szorty Zara kids
rajstopki Calzedonia

Bajka Pana Kleksa