środa, 26 lutego 2014

Autopromocja

Dzisiejszy wpis lekko komercyjny... 

W styczniu dostałam kilka maili z zapytaniem o getry (o, właśnie stąd). Tadam, chciałam więc oznajmić, że getry są mojej skromnej produkcji, a ci, którzy z Krakowa są i takowe chcą, mogą kupić w Mammooni Store
Oczywiście, można pisać, dzwonić i walić drzwiami i oknami, jeśli życzycie sobie inny rozmiar, wzór, kolor...

Wiem, wiem ( a przynajmniej mam nadzieję... ), że zima już przeminęła, ale geterki super wyglądają również z kaloszkami, trampkami
do legginsów, rajstopek, szortó. 

A najpiękniej wyglądają na małej łydce :)











Nina ma na sobie: 
bluzka, kurtka Zara kids
legginsy i beretka little rose & brothers
chustka z szafy mamy 
kaloszki fisher price

czwartek, 20 lutego 2014

jestem szczęściarą

Same dobre wieści u nas, więc chodzę w niemałej euforii i wiele rozmyślam, marzę, a te moje marzenia przybierają powoli realną formę... Może to też sprawka wiszącej w powietrzu wiosny, dłuższych dni, większej ilości słońca, że endorfiny mi podskakują jak szalone.. Chodzę ostatnio i czuję te motyle w brzuchu cały czas, i ścisk w żołądku, i wiem, że będzie dobrze, bo MUSI być dobrze...

Jak na wstępie, jestem szczęściarą.. Bo mam wspaniałego Męża u swego boku. Męża, który jest ze mną na dobre i na złe (jak siły wyższe przykazały), wspiera i pociesza, kiedy potrzeba. Męża, który popchnie do działania, i da jeszcze kopniaka na szczęście. Męża który przez 2 lata ciężko pracował i dużo poświęcał, żebyśmy w ogóle te dwa lata przeżyli, żebysmy mogły siedzieć sobie z Niną w domu. Męża który idzie przez życie razem ze mną trzymając mocno za rękę, nie obok mnie. Męża lojalnego.

Jestem Szczęściarą, bo mam super Córkę, która pędzi, leci przez swe krótkie życie, zajadając się Danio w tym pędzie. Córkę, która nauczyła mnie, jak ważne w życiu jest dostrzeganie detali, docenianie drobnych gestów. Nauczyła zatrzymywania się na dłużej niż chwila, po to, żeby Ona właśnie mogła pędzić...

Nauczyłam się ignorować ludzkie gadanie, nie wchodzę na fora internetowe, nie śledzę tego, co moje dziecko powinno umieć w danym miesiącu. Nie potrzebne mi te nerwy, nie chcę brać udziału w wyścigu na jak najwięcej nowych dziecięcych umiejętności, w pojedynku na słowa z innymi. Zyskałam wewnętrzny spokój, a Ona z niego czerpie swój...

Chyba to te nasze czasy wymagają od nas życia w biegu, sprawiają że nie dostrzegamy drobnostek, nie umiemy cieszyć się wspólnymi chwilami. Gnamy wciąż nie pamiętając, że szczęście naszego dziecka to nie kolejny tablet, a ten czas spędzony na czytaniu, śpiewaniu, gilgotaniu, przytulaniu, rozmawianiu. Że szczęście to zaśnięcie na rękach Mamy. I może to co napiszę zasłodzi Was bardziej niż paczka Haribo, ale kiedy wieczorem ze zmęczenia nie mogę zasnąć, to usmiecham sie, bo wiem, że moje zmęczenie jest warte szczęścia mojej Córki.

Szczęście jest w nas samych. I od nas zależy, czy będziemy umieli to szczęście wydobyć i pokazać światu...











legginsy: KappAhl newbie (po dziecięcej Zarze i H&M to kolejna marka w której się zakochałam. Te koroneczki, faktury, kolory... Za każdym razem kiedy tam wchodzę, zatapiam się w tych cudeńkach, macam, podziwiam, rozpływam się nad nimi.. Wołami ciężko mnie wtedy wyciągnąć)
bluzka: F&F

środa, 12 lutego 2014

Od sąsiada zza miedzy

Jak dało się zauważyć, uwielbiam drewniane zabawki. Przypominają mi moje czasy dzieciństwa. Pamiętam klocki, kwadratowe, z literkami i cyferkami, kolorowe na brzegach i kolorowe te literki i cyferki, pomalowane farbą, która z czasem odpryskiwała, pozostała część klocka w kolorze naturalnego drewna. Pewnie każdy z Was miał te klocki i każdemu się one teraz przypomną...

Zbliżają się pierwsze urodziny Niny brata ciotecznego. Obmyślałam prezent i obmyślałam, i nie mogłam wymyślić. Do czasu kiedy w poszukiwaniu idealnego prezentu trafiłam na Wooden Story. I od pierwszego kliknięcia zapałałam ogromną miłością. Tak, klocki drewniane będą idealne! 

Pierwsze co mnie urzekło, to to, że z naszych polskich gór, z naszego polskiego drewna, zrobione polskimi dłońmi.. Że od sąsiada zza miedzy. Nie do wiary, że u nas powstają takie cuda!

Zamówiłam.. Z niecierpliwością czekałam, rączki zacierałam.. Przyszła paczka dwa dni po zamówieniu.. A jak ona zapakowana, jaka taśma, o nie, na pewno jej nie rozetnę, inaczej się do niej dobiorę.. Kto by pomyślał, nawet o taki szczegół zadbali... 

I ten zapach, zapach drewna, unoszący się jeszcze z zamkniętego pudła... Więc szybko szybko, otwieram, i drżącymi ze szczęścia rękami wyciągam, z namaszczeniem, worek.. Idealny, z naturalnej tkaniny, nie barwiony.. A ten nadruk, a wykonanie! Mowę mi odebrało, a nie każdemu się to udaje. Dla kogoś, kto szyje i jako takie pojęcie ma o rękodziele, zazdroszczę wykonania.. Ha! worek można w mgnieniu oka przekształcić w plecak na skarby..

Wysypuję więc te klocki.. Jak one pachną! Lasem, woskiem pszczelim.. O jak ja żałuję, że nie da się dołączyć tutaj tego zapachu.. 

Moje słownictwo jednak zbyt skromne, by opisać ich piękno i urok. I mój zachwyt..

A oto co sami piszą o swoich zabawkach (chylę czoła za dobór słów, za opis, który uruchamia wyobraźnię):

Inspirowane naturą, tworzone przez nas… Tworzymy w otoczeniu przyrody, w naszych pięknych Beskidach.
Nasze zabawki przyszły z lasu… dlatego dzieci bawiąc się nimi, w naturalny sposób staja się częścią tego świata. Recycling, ochrona środowiska, piękno drewna i barw. Te pojęcia będą towarzyszyły im przez całe życie. Nasze zabawki rozwijają zmysły, są delikatne w dotyku, przyciągają wzrok naturalnymi barwami, pachną lasem. Z klocków można wyczarować najwspanialsze budowle. Spacer z drewnianym wózkiem może zamienić się w najpiękniejszą historię wymyśloną przez Twoje dziecko. Zabawa klockami „Peace & Love“® to zainspirowanie dziecka takimi ideami i wartościami jak miłość, przyjaźń, świadome życie, radość...Wolność tworzenia pobudza kreatywność, rozbudza wyobraźnię.
Radość i szczęście dzieci to takie proste, to takie ważne.
Aby ta radość i szczęście były pełne, do wyrobu naszych zabawek używamy drewna od certyfikowanych dostawców FSC. Dbamy o to, aby nasze zabawki były wykonywane z najlepszego, wyselekcjonowanego drewna i nie były „zatruwane“ toksycznymi farbami czy lakierami. Do nadania im koloru używamy naturalnych barwników z eko certyfikatem. Daje nam to pewność, że Twoje dziecko dotyka zabawek wolnych od wszelkich szkodliwych substancji. Aby zachować naturalną fakturę drewna, używamy wosku pszczelego i olejów roślinnych, które nadają drewnu idealną gładź i są przyjemne w dotyku. Nasze opakowania: płócienne worki i kartonowe pudelka projektujemy tak, aby mogły być ponownie użyte lub łatwo recyclingowane.
Jest jeszcze coś, co wyróżnia nasze zabawki - mogą one być przekazywane z pokolenia na pokolenie. Mamy więc nadzieję, że Wasze wnuki odnajdą swoją historię „Wooden Story“ w zabawkach, które kupiliście Waszym dzieciom.
Jeśli tak, to skorzysta na tym Las, Woda, Powietrze i cała nasza Planeta.













środa, 5 lutego 2014

Niny szafa

Jeden z Niny wujków, wujek Artur, doskonali się ostatnio w sztuce fotografii. Nie, nie tak na pół gwizdka, ale pełną parą, z przytupem. Zaproponował nam więc ostatnio sesję zdjęciową. A my lubimy takie propozycje!

Na co dzień do żłobka ubieram Ninę po "żłobkowemu", tzn. w coś czego nie będzie mi żal kiedy skapnie na to farba, kiedy pomidorową Nina na siebie wyleje, buraczkiem chlapnie (doskonałe do żłobka są ubrania z Lidla, często "rzucają" jakieś dziecięce kolekcje, jest więc w czym wybierać).

Kocham "dorosłe" wzory i fasony maleńkich ubranek, więc póki mogę - korzystam. Korzystam pełną gębą, bo jestem pewna, że za kilka lat moje dziecko wejdzie w fazę księżniczek Disneya, Hello Kitty, i będzie usilnie dążyła do tego, aby wszystko, od zawartości szafy, poprzez fronty owej szafy, kończąc na tapecie i pościeli, było przepełnione różem, od którego głowa nieraz rozboli.

Pozostaje mi więc mieć nadzieję, że faza ta minie równie szybko, jak przyjdzie i będzie dla nas mało bolesna...

Poszalałyśmy więc w trakcie sesji, poprzebierałyśmy w fatałaszki (my z ciocią Beatką z wielką radością, Nina trochę mniej chętnie..). Ninę onieśmielił cały backstage sesji, ale po pewnym czasie się rozruszała. 


 

 
 



kamizelka: reserved kids
sweterek: H&M
legginsy: SH (gdzieś na metce wszytej wewnątrz dopatrzyłam się, że to Primark)


(a to moje ukochane zdjęcie)




 

legginsy i sweterek: Zara kids (wyprzedaże; sweterek wypatrzony na innym blogu, pozazdrościłam, zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia)
paznokieć, obowiązkowo, też zrobiony





sukienka: H&M (allegro)
torebka - sowa: Reserved kids

 






bluzeczka i rajstopki: Zara kids (jak wyżej - wyprzedaże)
spódniczka: H&M (allegro)

poniedziałek, 3 lutego 2014

Tak się pożalę trochę

Jestem roztrzepana
Zawsze robię po kilkanaście rzeczy na raz
Czasem pamiętam, prawie zawsze zapominam
Jestem histeryczką
W nerwowej sytuacji zawsze się panicznie śmieje
Czasem mi się nie chce
A czasem mi się chce, wtedy góry mogę przenosić
Zawsze wyobrażam sobie i dopowiadam o wiele za dużo
Chcę być lojalna wobec innych


Dlatego czasem tak bardzo boli, kiedy sama daję, a nie otrzymuję tego samego w zamian...

Bajka Pana Kleksa