niedziela, 28 grudnia 2014

snowy day & frozen cheeks

Sypnęło śniegiem, nareszcie! To był pretekst, aby oderwać się na chwilę od świątecznego stołu i pójść na spacer. Niestety, nie dane nam było przetestować Gwiazdkowego prezentu, jakim był rowerek. Na razie odkurzymy jednak sanki :)










Nina ma na sobie:
rękawiczki babyetta. (rękawiczki w dziale "pozostałe") To już druga nasza para, ponieważ są genialne! Nie spadają z rączek, łatwo je włożyć pod rękaw kurtki (każda mama to doceni). Każda para jest niepowtarzalna, powstaje z recyklingu. Rękawiczki są ręcznie szyte, a wiecie, że lubię takie handmadowe akcesoria. Ciężko się zdecydować na jedną parę, dlatego już mam upatrzone kolejne :)
Pani szyje również pieluszki wielorazowe, i choć eko mamą nie jestem, to za pół roku będę miała okazję zrobić do nich pierwsze podejście ;)

kurtka i komin Zara
czapka Coolclub
spodnie Reserved 
buty Emu
bluza H&M

1 komentarz:

  1. Ach, w końcu ta wyczekana zima :)
    My pojechaliśmy po nią na wieś i przywieźliśmy ze sobą do Gdyni :)

    OdpowiedzUsuń

będę wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz :)

Bajka Pana Kleksa