sobota, 30 listopada 2013

Dzień Świętego M. #1

Z lekkim falstartem i z workiem wypchanym prezentami odwiedził nas dziś Mikołaj. Święty. Obdarował nas prezentem, wymarzonym i upragnionym, wyśnionym jeszcze kiedy Nina była noworodkiem. Upatrzyłam go kiedyś na spacerze i od razu pomyślałam "Muszę go mieć!!" I tak odliczałam miesiące kiedy Nina urośnie na tyle, że będę miała pretekst, aby go dostać. 

I wreszcie jest!!

Tak sobie myślę, że do pewnego wieku prezenty sprawiane dziecku są odzwierciedleniem naszych niespełnionych marzeń z dzieciństwa. Na szczęście dla mnie - Nina jest dziewczynką ;) Pod pretekstem prezentu dla mojego dziecka, sama mogę poczuć się jak mała dziewczynka i wrócić do czasów swojego dzieciństwa. 

Wózek jest piękny, wykonany z największą starannością i dbałością o szczegóły. Z pościelki nie wyłazi żadna nitka, nic się nie pruje. Mimo misternie prowadzonych testów zderzeniowych wózeczka ze ścianą, farba nie odpryskuje, drewno się nie wgniata. 

Jednak najważniejsze jest to, że wózek jest ciężki, stabilny, koła ma gumowe, doskonały dla takiego małego szkraba. Pomimo ciężaru, prowadzi się lekko. 

Nina nie może się zdecydować, który miś ma być wożony, jeżdżą więc wszystkie naraz. 












Wózek: Bajo
Piżamka Niny: Re - kids
Miś: Ikea


Bajo

sobota, 23 listopada 2013

Dziergam

bo lubię. 

Uwielbiam wszystko co dziergane - grube swetrzyska, szaliki, kominy, rękawiczki, poduchy i poduszeczki, koce, i wszystko to, co tam można jeszcze udziergać.

Dziergać nauczyłam się kilkanaście lat temu na lekcji techniki. I dopiero niedawno sobie przypomniałam tą umiejętność. Trochę się podszkoliłam i "wuala" - robię warkocze!! Ale o nich później.  Na razie chwalę się tym, co stworzyłam jako pierwsze. 

Proszę Państwa - oto kominy, na razie dziecięce, ale się rozkręcam










poniedziałek, 18 listopada 2013

Ledwie zaczęłam

a już takie maile dostaję " super, super, super, strasznie się wzruszyłam czytając te teksty i oglądając zdjęcia aż się poryczałam,  taki blog to fajna sprawa, cudowne".  Ewa, dzięki za te ciepłe słowa, nie sądziłam, że moje wypociny mogą wywołać u kogoś takie uczucia..

Sama się wzruszam mając świadomość, że taki blog to pamiątka dla Niny, na późniejsze lata, żeby wiedziała jak było, ja wyglądało jej dzieciństwo, bo przecież jest za malutka, żeby zapamiętać te czasy..

No, fajna sprawa z tym blogiem.. Żałuję tylko, że nie wpadłam na ten pomysł rok temu, a dopiero teraz, kiedy czasu coraz mniej.. 








niedziela, 17 listopada 2013

Prezenty

Kilka miesięcy temu Nina miała swoją małą uroczystość. Oprócz książeczek i płyt dostała również dwa piękne cudeńka Lilou od Cioć. Bransoletki są piękne, delikatne, subtelne, bardzo dziewczęce. Opakowane w zgrabne woreczki, dzięki którym przy rozpakowywaniu można poczuć motyle w brzuchu pt. "a co to takiego"? I co najważniejsze, bransoletki są woskowane, solidne i wytrzymałe, dzielnie zniosą żłobkowe harce.








Bransoletki Lilou

środa, 13 listopada 2013

Najbardziej lubię

W mojej pracy najbardziej lubię powroty do domu.. Domu, w którym czekają już na mnie dwa serducha - to większe, i to trochę mniejsze - oba przepełnione ogromną tęsknotą..

Uwielbiam wracać do domu, w którym świeży i pachnący Bobas rzuca mi się z radością na szyję i z tej radości przeogromnej sama nie wie co ze sobą zrobić..

Uwielbiam takie wieczory po powrocie. Obiadek przez Męża podany, ciepły, aromatyczny, pachnący aż na klatce schodowej.. I Nina na moich kolanach, karmiąca mnie tym obiadkiem, łapiąca swoimi słodkimi, pulchnymi paluszkami kaszę i wkładająca mi ją do ust.. 

Na koniec - chwile tylko dla nas, tulimy się, latamy samolotem, śpiewamy sobie, do uszka szepczemy bajki.. I tak zasypia to moje Małe, wtulone w mamę.. 

Leżę sobie tak jeszcze przez chwilę, z Nią wtuloną we mnie, wsłuchuję się w Jej regularny, cichy oddech, wącham małą, zgrabną główkę i myślę.. Myślę, o tym jakie będzie Jej życie, czy będzie brała z niego garściami, czy będzie szczęśliwa.. Czy będzie miała dobrych ludzi wokół siebie.. Tego Jej życzę.

A tymczasem, śpij słodko Córuniu.









poniedziałek, 11 listopada 2013

Proszę Państwa - oto Nina !!

Witajcie 

Nina . Rocznik 2012. 

Nina jest P-R-Z-E-D-S-Z-K-O-L-A-K-I-E-M... 


z dnia na dzień ma coraz więcej pomysłów, mnóstwo energii, żeby te pomysły realizować. Rozgadana. Uwielbiająca tańczyć "dudi ahoj!!". 

Mama. Patrząca na świat zza aparatu. Przyrośnięty aparat sprawia, że mama jest jednoręczną istotą, próbującą dogonić swojego przedszkolaka. 
















Bajka Pana Kleksa